SINGAPUR
Zwiedzanie Singapuru zaczęliśmy od … lotniska. To był nasz pierwszy raz na najlepszym w Świecie lotnisku, więc trzeba było zobaczyć słynny, spadający z dachu wodospad. Już na początku drogi witają nas ładnie przyozdobione taśmy z których odbieramy bagaże. Singapurski port lotniczy naszym zdaniem zasługuje na najwyższe uznanie i warto poświęć mu chwilę.
Po krótkim spacerze udaliśmy się na stację metra, do której dostaniecie się z terminala nr 2. Po odstaniu ok. 10 minut w kolejce po singapurską kartę na metro i zapłaceniu 20 $ singapurskich (1$ = 2,8 PLN) za jednodniowy bilet wart 10$ +10$ depozyt za kartę. Udaliśmy się zieloną linią metra w kierunku centrum miasta. Przy zameldowaniu w hotelu, który nazywa się „J8 Hotel” czekała na nas niespodzianka…oczywiście specjalnie dla nas podniesiono nam standard pokoju. Z pokoju bez okna (taki wybraliśmy) na pokój z oknem. Na ocenę hotelu przyjdzie czas po zakończonym pobycie. Rozpakowanie i ekspresowy odpoczynek zajął nam 30 minut, by po chwili znaleźć się w najbardziej rozpoznawalnej części Singapuru, gdzie czekały na nas atrakcje…
Po około 10 minutach udaliśmy w kierunku „drzew” znajdujących się w Marina Bay Garden gdzie czekał na nas kolejny pokaz. Tym razem była to iluminacja świetlna połączona z muzyką.
Na koniec naszego spaceru zostało nam już tylko skonsumować kolację w knajpce położonej zaraz obok stacji metra Lavendar, gdzie za ryż z krewetkami zapłaciliśmy 5 $ singapurskich czyli ( 14 PLN) + sok z pomarańczy 3 $ (8,4 PLN). Najedzeni wracając do hotelu postanowiliśmy zakupić piwko ale cena nas zabiła za dwa piwa 0,5L cena w SKLEPIE to 10$ czyli 28 PLN!!!. Bliżej hotelu znaleźliśmy jeszcze jeden sklep gdzie cena piwka była przystępna (9,3 PLN) lecz było już po 22 i piwa w Singapurze się o tej godzinie już nie sprzedaje. 😉
cdn.